Czas odświeżyć pomysły zapomniane w czasach dobrej koniunktury.

czas recesji i dekoniunktury

Kiedyś wpadły mi w ręce rady szefa dużej włoskiej firmy konsultingowej, dotyczące 8 zasad, których należy przestrzegać, aby firma mogła przetrwać w trudnych czasach. Zaczął on od przypomnienia tego, że 50 % firm, umieszczonych przez pismo Fortune w 1980 roku na liście 500 najdroższych na świecie, już przestała istnieć. Żeby w czasach spadającej koniunktury nie podzielić ich losów, trzeba postępować według poniższych zasad:

  1. Satysfakcja pracowników, czyli wewnętrznych „klientów” Twojej firmy.
  2. Twoja energia, czyli pasja, motywacja, a także zdolność tworzenia i realizacji śmiałych wizji.
  3. Identyfikacja, czyli akceptacja przez wszystkich jej pracowników i kierownictwo wizji firmy, misji, celów i wartości, które niesie.
  4. Wizerunek firmy, czyli wyraziste i pozytywne postrzeganie Twojego przedsiębiorstwa zarówno wśród pracowników, jak i klientów.
  5. Innowacyjność, czyli zdolność do wprowadzania zmian i stawiania sobie ciągle nowych wyzwań.
  6. Wiedza i uczenie się, czyli stworzenie w firmie know-how, podnoszenie kompetencji pracowników i chęć uczenia się
  7. Kompetencje emocjonalne, czyli zdolność do odczuwania, rozumienia emocji innych, a także do zamieniania tych negatywnych na źródło pozytywnej energii.
  8. Zadowolenie i lojalność klienta, czyli osiągnięcie takiego poziomu jego satysfakcji, by z chęcią wracał do Twojej firmy.

Innym pomysłem na zbliżające się cięższe czasy może być wynaleziona niegdyś w Japonii metoda lean thinking, czyli odchudzonego myślenia.

Czy chciałbyś wykonać więcej produktów i usług, za każdym razem lepszych jakościowo, przygotowanych przy mniejszym wysiłku Twoich pracowników, mniejszej eksploatacji urządzeń i w krótszym czasie? Jeśli tak to spróbuj zastosować popularną w Japonii metodę odchudzonego myślenia, składającą się z czterech faz:

Faza pierwsza: Określ wartości wybranego produktu czy też usługi, czyli zorientuj się ile klient jest w stanie zapłacić za coś, co w największym stopniu zaspakaja jego potrzeby. Najpierw postaraj się więc poznać potrzeby swoich klientów, następnie zaś wymyśl sposób, w jaki je zaspokoisz.

Faza druga: Zidentyfikuj tzw. strumień wartości produktu. Spróbuj zaplanować wszystkie czynności, które musisz wykonać – od pomysłu do sprzedania – w taki sposób, by wyeliminować te, niemające żadnej wartości. Przygotuj więc system opisujący wszystkie działania krok po kroku. Aby sprawdzić, czy przynoszą wartość, porównaj ich koszty z potencjalnymi zyskami.

Faza trzecia: Stwórz tzw. płynący potok wartości. Postaraj się tak zorganizować działalność firmy, by opierała się ona tylko na tych czynnościach, które rzeczywiście przynoszą wartość.

Faza czwarta to wyciąganie (filozofia just in time) – czyli dążenie, do tego, by przygotować dla klienta produkt na konkretne zamówienie, nie zaś na zapas. Postaraj się tak skrócić czas przygotowania, by dostarczyć klientowi to, czego potrzebuje i dokładnie wtedy, gdy jest mu to niezbędne – czyli jak mówią Anglicy just in time.

Możemy też w trudnych czasach wykorzystać pomysły sprawdzone w okresie recesji, która kilka lat temu nawiedziła nasz kraj:

1. Przyjmując zamówienie zwracaj baczniejszą uwagę na wypłacalność najrzetelniejszych nawet klientów.

Jeżeli dotąd płacili zawsze na czas, to teraz ich możliwość regulowania zobowiązań może się zmienić na niekorzyść szybciej niż sami się tego spodziewają. Wystarczy, że stracą płynność finansową, bo ich kontrahent nie zapłaci na czas swoich rachunków.

Może się też okazać, że powiązania personalne, zażyłość czy też wzajemne zaufanie zawodzą w czasach, gdy prezesem firmy przestaje się być z godziny na godzinę. Przecież ratowanie swojej „skóry” jest ważniejsze niż dbanie o interes kontrahenta.

Nie dziw się również swoim klientom, czy też dostawcom, że oni też będą stosowali regułę ograniczonego zaufania w stosunku do Ciebie. Jednak może to być dla Ciebie korzystne, bo jeśli zaczniesz dawać swoim dostawcom gwarancję zapłaty – w czasach, gdy wiele firm ma kłopoty z dłużnikami – możesz otrzymać lepszą cenę.

2. Pomyśl o dywersyfikacji swojej działalności.

Nie musisz w tym celu podejmować ryzykownych inwestycji, czy też wchodzić na zupełnie nowe i niesprawdzone rynki. Staraj się jednak nie rezygnować z produktów czy też odbiorców, którzy w tej chwili nie przynoszą oczekiwanych zysków. Okres zbliżającej się recesji nie jest najlepszym momentem na to, by koncentrować swoją działalność na najefektywniejszych aktualnie transakcjach, ponieważ prowadzi to do uzależnienia od kondycji finansowej tylko jednej grupy odbiorców, a nie ma pewności, że ich sytuacja nie ulegnie z dnia na dzień radykalnej zmianie.

3. Uważaj na pieniądze!

Przewidując budżet firmy na przyszłość, bądź analizując opłacalność przedsięwzięć, w których zamierzasz uczestniczyć, nie lekceważ możliwości istotnych zmian w zakresie stopy procentowej, czy też kursu walutowego. Nie kieruj się prognozami opartymi na dotychczasowych trendach. Jeżeli jesteś eksporterem – importerem pomyśl o zapewnieniu sobie stabilnego kursu wymiany złotego na przykład przez odpowiednie klauzule w kontraktach.

4. Myśl długofalowo o polityce kadrowej.

Pamiętaj, że dobrzy fachowcy nie rodzą się na kamieniu. Nawet, gdy ich praca chwilowo nie przynosi spodziewanego zysku, nie pozbywaj się ludzi kreatywnych, zdolnych, tych, na których możesz liczyć, dlatego by zaoszczędzić parę złotych na kosztach firmy. Raczej zadbaj o to, by rozwijali się i stawali się bardziej elastyczni. Możesz być wówczas pewny, że gdy minie okres dekoniunktury szybciej i efektywniej wystartujesz do walki o nowe rynki.

Szczególnie ostatni punkt, dotyczący polityki kadrowej wart jest rozszerzenia.

Wiadomo, że gdy słyszymy o cięciu kosztów, to natychmiast przychodzi nam do głowy zwalnianie pracowników. Bardziej naukowo nazywa się to porządkowaniem procesów w firmie – wprowadzaniem takich usprawnień, zmian organizacyjnych i technologicznych, które pozwolą funkcjonować sprawniej i taniej.

Już niektóre firmy przygotowują się do redukcji etatów. Jest to proces nieuchronny. Uważa się, że nawet ozdrowieńczy, gdyż doprowadza do swoistego oczyszczenia gospodarki z podmiotów funkcjonujących nieefektywnie.

I właśnie z tą redukcją trzeba być ostrożnym, żeby nie doprowadzić firmy do anoreksji.

Odchudzaj firmę ostrożnie! Bo nadmierne odchudzanie przedsiębiorstwa może okazać się zgubną strategią!

Być może – a zależy to od stopnia spadku koniunktury – coraz więcej pracowników, mających podstawy do tego, by uważać się za filary swoich firm, idzie na spotkanie z szefem z obawą, czy aby nie dostaną wypowiedzenia. Dotyczy to m.in. zawodów i stanowisk, na które do niedawna firmy dosłownie „polowały”. W efekcie może to doprowadzić to do dużej frustracji osób, które uważały się dotąd za trzon przedsiębiorstwa. Czują się zniechęceni i nie myślą już o firmie jak o swoim drugim domu, z którym należy solidarnie przetrwać cięższe czasy. Większość odnawia stare kontakty z kolegami i znajomymi z innych firm, szukając okazji zmiany pracy.

Wyobraź sobie sytuację takiej firmy – i jej prezesa – jeśli już na przykład w 2010 r. dojdzie do znaczącego ożywienia koniunktury. W takiej sytuacji nie będzie z kim zdobywać nowego miejsca na rynku, a możliwość osiągnięcia konkurencyjnego poziomu jakości produktów będzie coraz bardziej iluzoryczna.

Nie dopuść do anoreksji.

Gorycz i zniechęcenie, odczuwane przez wielu specjalistów są w pełni wytłumaczalne. Wycofanie się z aktywnej pracy na rzecz macierzystej firmy na ogół oznacza ich osobisty dramat. Tymczasem szkoda jest nie tylko tych ludzi, ale też szkoda rezygnować z ich potencjalnych możliwości. To może być strata najtrudniejsza do odrobienia, gdy firma znów rozpocznie ekspansję i rozwój.

Dlatego restrukturyzując przedsiębiorstwo, postępuj roztropnie! Nadmierne „śrubowanie” doraźnych zysków oraz koncentracja na zespołach wypracowujących aktualnie nadwyżkę finansową – kosztem innych pracowników – na dłuższą metę mogą się okazać zgubną strategią.

Nie wolno dopuścić do sytuacji, w której odchudzanie firmy przyjmie postać anoreksji! Ze strategicznego punktu widzenia najlepiej jest zachować jakiś zapas „mocy intelektualnej”, do wykorzystania w przyszłości.

Zadbaj o pracowników.

Już dziś pomyśl o swoich najzdolniejszych oraz najbardziej oddanych pracownikach. Postaraj się, żeby nie zawężali swoich zainteresowań i specjalizacji do tych zagadnień, którymi zajmują się obecnie. Zapewnij im – w miarę możliwości – warunki do wielostronnego rozwoju.

Menedżerowie średniego szczebla powinni na przykład mieć możliwość doskonalenia się
w dziedzinie zarządzania, a nie tylko w swoim zakresie branżowym. Dzięki temu będą mogli z powodzeniem pracować na stanowiskach kierowniczych w zmienionej strukturze. Firmie zapewni to spokój i wydajną pracę w trudnej dla niej sytuacji, a także gotowy zasób specjalistów po okresie recesji.

Szczególnie ważne jest, aby przy ocenie pracowników nie koncentrować się na doraźnych wynikach ich pracy, przeliczanych na aktualne wpływy czy zyski firmy. Wartościowy, twórczy i zaangażowany pracownik powinien czuć, że jest doceniany i szanowany w firmie, nawet wtedy, gdy jego dział przestał być ważny w hierarchii całego przedsiębiorstwa. W ten sposób uchronisz bardzo ważny potencjał firmy – jej zasoby intelektualne – co w przyszłości może się okazać atutem w walce o nowy podział rynku.

Buduj kulturę przedsiębiorstwa, doceniającą oraz nagradzającą fachowość, jakość pracy, zaangażowanie i lojalność w stosunku do firmy – a nie tylko doraźne wyniki finansowe.

A więc przed menedżerami stoi teraz naprawdę trudne zadanie. Tylko Ci, którym się to uda, mają szanse na zajęcie naprawdę dobrego miejsca na rynku, który wytworzy się po okresie stagnacji.