Ile powinien zarabiać kierownik projektu?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się bardzo prosta. Otóż wystarczy spojrzeć na ranking zarobków publikowany co jakiś czas w gazetach codziennych (celowała w tym ostatnio GW) i już znamy „widełki”, w których można szukać naszych potencjalnych zarobków.
Ale tak naprawdę nie wiadomo, jak się wpasować w te widełki. Jedno wydaje się być w miarę pewne, że te górne zwyczajowo raczej dotyczą pracodawców zagranicznych, natomiast dolne dotyczą firm krajowych. Zarobki nie sięgające dolnych limitów to płace w administracji rządowej i samorządowej.

Natomiast o potencjalnych zarobkach trudno dowiedzieć się z ogłoszeń o pracę umieszczanych w prasie czy w specjalizowanych portalach. Jeszcze do naszej tradycji nie należy, tak jak to się dzieje standardowo w Europie Zachodniej, podawanie stawek rocznych brutto. W naszym kraju kandydat już na rozmowie kwalifikacyjnej ma problemy z rozróżnieniem miesięcznej pensji brutto i netto . Można sobie wyobrazić zamieszanie jakie sprawiłoby przeliczanie pensji rocznej na miesięczną no i znów problem z tym netto brutto…

Mimo szerokiego dostępu do wielu dobrych poradników czy otwartych szkoleń dotyczących sztuki autoprezentacji , kandydaci są tak ukierunkowani na zarobki, że rozmowę kwalifikacyjną często zaczynają od ustalania przyszłych zarobków. Ma to dobre strony, bo i kandydat i pracodawca nie męczą się wzajemnie zbyt długo. Zwykle rozmowa kończy się szybko, a kandydat odprawiony z kwitkiem domyśla się tylko, że zalicytował zbyt dużo. Tylko w nielicznych firmach można liczyć na pensje wyższą niż ta, którą się zadeklarowało podczas rozmowy. Zależy to od uczciwości przeprowadzających wywiad i oczywiście od kultury korporacyjnej pracodawcy. Z doświadczenia wiadomo, że można na takie traktowanie liczyć częściej w firmach międzynarodowych, a rzadziej w krajowych.

Poza konkurencją są pracodawcy ze strefy państwowej, rządowej i samorządowej oferujący paradoksalnie najmniejsze zarobki mimo ogromnego ssania na profesjonalistów potrzebnych do zagospodarowania ciągle napływających olbrzymich Funduszy Europejskich. Głównym czynnikiem motywującym do podjęcia pracy w tych instytucjach jest chęć szybkiego zaznajomienia się z unikatową wiedzą w praktyce. Po odbyciu takiego „stażu” można ubiegać się o „normalna pracę” (czytaj: płatną kilka razy więcej) u prywatnego pracodawcy. Typowym przykładem są centralne instytucje rządowe i pozarządowe mające do czynienia z rozdziałem środków unijnych. Co jakiś czas wywiewa stamtąd wszystkich kluczowych urzędników, aby za chwilę pojawili się po drugiej stronie kontuaru, jako profesjonalni kierownicy projektów pomagający zdobywać miliony dla potencjalnych beneficjentów. Decydując się na taki przebieg kariery młodzi ludzie kalkulują, czy bardziej opłaca się im pozyskać potrzebna wiedzę na dodatkowych studiach, czy pracując zawodowo na rozwojowej państwowej posadzie.

No ale wróćmy do pytania o wysokość zarobków PM. Wbrew pozorom dużo można dowiedzieć się z przekazów nieformalnych krążących na rynku pracobiorców. Co ciekawe, zwykle te informacje są prawdziwe i miarodajne. Jak będą spożytkowane podczas rozmowy kwalifikacyjnej to zależy od PM. Ważne jest, aby nie przeceniać swoich możliwości negocjacyjnych. Jeśli nawet przed zatrudnieniem uda się wywalczyć większą pensje przepisaną temu stanowisku, to potem będą nas czekać przykre niespodzianki przy przyszłych regulacjach placowych. Po prostu nie będzie podwyżki i premii, aż nie zrównamy do średniej. Możemy za to liczyć na bezinteresowną zawiść współpracowników. Nie trzeba udowadniać, że u nas w kraju tajne wynagrodzenie to miraż.

Wciąż ważna jest podstawowa zasada, aby nie uczynić zarobków głównym tematem rozmowy kwalifikacyjnej. Tematu pieniędzy należy unikać jak ognia do czasu, gdy zostaną uzgodnione wszystkie inne oczekiwania pracodawcy. Wreszcie gdy dochodzi do rozstrzygnięć finansowych wydaje się, że najlepszą odpowiedzią na pytanie o zarobki jest stwierdzenie, że powinniśmy zarabiać tyle, ile firma zwykle oferuje na tym stanowisku. Naprawdę taka postawa sprawdza się!

Właściwie to nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi ile zarabiają PM. Są PM o dużych kwalifikacjach i olbrzymim doświadczeniu realizujący bardzo trudne, drogie projekty i zarabiający przysłowiowe grosze. Są i tacy, których pobory są bardzo wysokie, a większość dnia spędzają na grach komputerowych od czasu do czasu odpowiadając na natarczywe e’maile.